sobota, 28 lutego 2015

kuchenne rewolucje

długo nosiłam się z z zamiarem - podczytywałam fora internetowe, blogi, przejrzałam dziesiątki zdjęć no i dojrzałam do decyzji...będzie czarna ściana w kuchni
dom biały - białe podłogi, białe ściany no dach nawet biały i tu nagle bach czarna ściana aaa co!

Teraz gdy patrzę na zdjęcia przed i po to utwierdzam się w przekonaniu słuszności swojej decyzji:)
wybór padł na farbę tablicową firmy Flugger. "Tablicówki" mają tylko w czerni więc nie było dylematu, a może jednak szaaaraaaa
wersja przed


 i wersja po

Farbę rozprowadza się łatwo, lekko i przyjemnie. Nie kapie, jest super wydajna, zalecane jest położenie 2 warstw i nałożenie ich na 10 metrów kwadratowych małym wałkiem to żaden problem! Farba jest wodorozcieńczalna więc jak chlapniemy to szybciutko wycieramy na mokro i problem z głowy.


Nie jestem fanem wiszących szafek kuchennych - niziołki jesteśmy więc wspinanie się po sufit po ulubione kuchenne akcesoria nie dla nas. Szafki stojące w zupełności wystarczą - aby jednak zrekompensować sobie tymczasowy brak upatrzonego, industrialnego kredensu potrzebowałam półek na których mogłabym zmieniać "ekspozycję" w zależności od pory roku, fantazji czy "widzi mi się"
Ikeowskie półki  Lack w rewelacyjnej cenie 39zł i czarnym macie spełniły zadanie wyśmienicie!



 

Deska drewniana projekt polski  "Weź mnie do kuchni"

Osłonka na zioła Evergreen firmy Cult Design


Kompozycja z wizerunkiem wilka to oprawiony w ikeowską ramkę ręcznik kuchenny By Nord. Pomysł takiego wykorzystania ręczniczków znalazłam kiedyś w necie - a zawsze uważałam, że tekstylia By Nord są tak piękne, że to grzech zrobić z nich pospolitą kuchenną ścierę:)
Hokery Konstantina Grcica to moja miłość  -  są jak rzeźba, a ich geometryczny kształt po prostu zachwyca!



 Lampy nad blatem to model Caravaggio Matt duńskiej  firmy Light Years o  najmniejszej średnicy...


a na półkach gościnnie herbatki By Nord w przepięknych, ozdobnych  puszkach, seria przysmaków Nicolasa Vahe , taca fińskiego Tonfiska, ulubiona porcelana z polskiej manufaktury Kalva oraz zakupione po śmiesznie niskiej cenie szklaneczki z szwedzkiej sieciówki Mio


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz